Virion: Obława – Andrzej Ziemiański - KOSTNICA - POZORNIE MARTWA STREFA || Kostnica.Com.PL

Virion: Obława – Andrzej Ziemiański

Z VIRIONEM LEPIEJ NIE ZADZIERAĆ

„Achaja”, mimo iż czasem trafiały się w niej słabe pomysły, a wiele interesujących wątków autor potraktował dość po macoszemu, to jedna z najlepszych polskich serii fantasy. Dobrze napisana, nieźle pomyślana, podana z humorem i ostrością, okazała się bardzo pozytywnym zaskoczeniem. Nic więc dziwnego, że chociaż pierwotnie miała być trylogią, w końcu doczekała się pięciu tomów kontynuacji, a ostatnio także spin-offu „Virion”, którego drugi tom trafia właśnie do sprzedaży. I trzeba przyznać, że jest to dodatek naprawdę udany i wart polecenia wiernym czytelnikom serii.

Na najdziksze i najbardziej zapadnięte prowincje Luan, na pograniczu z Zimnymi Królestwami, przybywa Virion. Wraz z żoną Niki szuka tu schronienia, ale czy znalezienie go jest w ogóle możliwe? W osadzie dla straceńców i zbiegów, takich jak on sam, przekonuje się, że nie. Cesarska obława trwa, a on zmuszony jest uciekać dalej, przez nieprzyjazne miejsca i tereny, gdzie nikogo, a już w szczególności Luańczyków, nie czeka nic dobrego. Zaczyna się walka o przetrwanie, ale wrogowie już wkrótce przekonają się, że z Virionem lepiej było nie zadzierać…

Chociaż cała saga o Achai jest lekturą stricte męską, gdzie samczy faceci i piękne, twarde i obdarowane przez naturę kobiety biorą udział w wydarzeniach pełnych seksu i przemocy, spodoba się nie tylko płci brzydkiej. Ziemiański bowiem dorzucił do tego wszystkiego tak wiele ciekawych akcji i zagadek, osadził to wszystko w interesującym świecie, a na koniec podlał solidną dawką humoru, dzięki czemu zyskało lekkość i klimat, które spodobają się właściwie każdemu miłośnikowi fantastyki.

Oczywiście wszystko, co napisałem powyżej, odnosi się przede wszystkim do wcześniejszych tomów serii. „Virion” to, przy zachowaniu w pewnym stopniu tych elementów, skręt w kierunku bardziej klasycznego fantasy, gdzie liczą się przygody, niezwykłości i wyzwania. Interesujący bohaterowie wmieszani w wydarzenia zmuszające ich do pokazania swojej skrywanej natury, dużo zagrożeń i nastrój, za który kocha się ten podgatunek fantastyki sprawiają, że spin-off „Achai” czyta się naprawdę znakomicie i z ochotą na więcej.

Każdy więc, kto po „Pomniku Achai” chciał powrotu do tego, co pokochał w pierwszych trzech powieściach, na pewno będzie z całości zadowolony. Nie jest to wielka literatura, nie łamie konwencji i nie zaskakuje szczególnie, ale to kawał znakomitej rozrywki, jaką potrafi dostarczyć niewielu rodzimych autorów. Polecam, tym bardziej, że całość, tradycyjnie, doczekała się znakomitego, przyjemnie dla oka ilustrowanego wydania.

Michał Lipka

Share
One Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *