Więcej niż człowiek – Theodore Sturgeon
|SZEŚCIORO LUDZI I MOC
Seria „Wehikuł czasu” prezentuje nam zazwyczaj te mniej znane dzieła legendarnych autorów. Czasem jednak dostajemy także ich ewidentne opus magnum i tak stało się w tym przypadku. Bo „Więcej niż człowiek” to zdecydowanie najbardziej znane i jedno z najważniejszych dzieł w dorobku Theodore’a Sturgeona. A zarazem także jeden z najbardziej cenionych utworów science fiction w dziejach literatury.
Było ich sześcioro. Sześcioro młodych ludzi, którzy okazali się posiadaczami niezwykłych mocy. Prostaczek był telepatą i mógł zniszczyć kogo chciał jednym tylko spojrzeniem. Dziewczyna przesuwała przedmioty siłą własnego umysłu. Były też bliźniaczki mające dar teleportacji, dziecko z zespołem Downa, ale umysłem, jakiego mogliby mu pozazdrościć geniuszem oraz chłopak, który mógłby zostać przywódcą świata, ale nie powinien – jest bowiem wzorcowym przykładem socjopaty. To właśnie oni łączą się w jeden wspólny byt – Homo Gestalt, nadczłowieka mającego stanowić kolejny skok ewolucyjny. Ale kim się staną? Nadzieją dla ludzkości, czy czymś zupełnie jej przeciwnym?
O tym, że niniejsza powieść wyróżniona została „International Fantasy Award” przeczytać możecie już na okładce. Ale warto też nadmienić, że swego czasu została uznana z jedną z najlepszych książek roku, a David Pringle wymienił ją w swojej publikacji „Science Fiction: The 100 Best Novels”, jako jedno z największych dokonań gatunku, stawiając obok takich utworów, jak „Rok 1984”, „Fahrenheit 451”, „Kroniki marsjańskie”, „Człowiek z wysokiego zamku”, „Kocia kołyska” czy „Diuna”. Do tego powieść może pochwalić się komiksową adaptacją oraz nominacją do „Retro Hugo”. I coś w tym rzeczywiście jest, bo „Więcej niż człowiek” to naprawdę wyśmienita lektura, nawet jeśli ze wspomnianym powyżej dziełem chociażby Vonneguta bym jej nie zestawił.
Wracając do samej powieści, zaczyna się niczym prekursor opowieści o marvelowskich X-Men (przygody tych mutantów powstały jednak niemal dekadę później), potem jednak ewoluuje tak, jak ewoluują i bohaterowie, i ludzkość jako taka. Historia jest lekka, prosto napisana, ale świetnie pomyślana, jak na dobrą fantastykę przystało, uwodząca wizją, fascynująca wyobraźnią autora i skłaniająca do zadumy. I pomyśleć, że to wszystko powstało niemal siedemdziesiąt lat temu. Ale „Więcej niż człowiek” to także dowód na to, że chyba wszystko, co najlepsze w fantastyce, powstało właśnie w tamtym okresie.
Wszystko to, co napisałem powyżej, składa się na naprawdę świetną książkę. Świetnie napisaną, zaangażowaną, inteligentną i po prostu wciągającą. „Więcej niż człowiek” to po prostu kolejny przykład naprawdę udanej, ponadczasowej literatury, którą warto znać niezależnie od własnych preferencji gatunkowych. Bo klasyka literatury – a do niej można już śmiało zaliczyć dzieło Sturgeona – nie zna ani granic czasu, ani tym bardziej jakichkolwiek szufladek.
Michał Lipka