Noc skorpiona – Graham Masterton 2022-08-09
|ZŁODZIEJ DUSZ
With candles and with lanterns
throwing giant scorpion shadows
on the mud-baked walls
they searched for him: he was not found.
They clicked their tongues.
– „Night Of The Scorpion” – Nissim Ezekiel
Najnowsza obok „The House at Phantom Park” powieść Grahama Mastertona zawitała w końcu ma polski rynek. I co tu dużo mówić, jak zwykle warto jest po nią sięgnąć. Jeśli lubicie horrory i znacie prozę autora (albo i nie, bo to właściwie bez znaczenia), to rzecz, po którą warto sięgnąć. Bo ma i urok, i klimat i porcję głupot także, ale takich głupot, za jakie cenimy sobie opowieści z dreszczykiem.
Kiedy młoda aktorka umiera, jej przyjaciółka nie chce wierzyć, że to było samobójstwo. Kiedy więc ma okazję połączyć siły z byłym policjantem i zająć się tą sprawą, nie waha się, by odkryć prawdę o całym zdarzeniu. Ale ta może okazać się dziwniejsza, niż ktokolwiek by chciał i sądził, a przede wszystkim o wiele bardziej niebezpieczna. W Los Angeles, w jednej z rezydencji, czai się zło w postaci indiańskiego demona i wcale nie czeka cierpliwie. Dwójka bohaterów zbliża się do niego coraz bardziej, ale co odkryją za murami posiadłości? I co jeszcze może się wydarzyć?
Można powiedzieć, że „Noc skorpiona” to powtórka z rozrywki. Bo jeśli czytaliście „Manitu”, spory cykl Mastertona, ostatnio zresztą wznawiany, wiecie, że indiańska tematyka jest mu bardzo bliska. I wykorzystał ją nie raz, właściwie to tyle razy, że można by się nią nie tylko nasycić, ale i przesycić. Teraz wraca do niej po raz kolejny i robi to z dobrym skutkiem. Znów serwuje nam te wierzenia, znów dostajemy wizje, halucynacje, demony, moce…
… i przede wszystkim znów w nasze ręce trafia dobry, krwisty horror. I to krwisty tak, jak być powinien. Z wiekiem Masterton nie złagodniał. Choć ma na karku siedemdziesiąt sześć lat, a prac na koncie jeszcze więcej – ten niepozorny facet wypuścił ponad sto książek! – i miał pełne prawo się wypalić, stracić siłę wyrazu, nadal jest piekielnie dobry w tym, co robi. I nadal serwuje nam horrory ociekające krwią i przemocą, a zarazem jakże nastrojowe i pełne napięcia, przemawiające do wyobraźni dzięki plastyczności opisów. I to zrobił też w „Nocy skorpiona”.
Dla mnie świetna rzecz. Nie idealna, czasem, jak to ten brytyjski autor ma w zwyczaju, zdarza mu się przesadzić, ale i tak czyta się to świetnie, czytelnik spragniony mocnych wrażeń bawi się znakomicie, a jednocześnie rzecz nie zawodzi też pod względem pisarskim. Zabawa, czysta rozrywka pełna krwi, seksu i dobrze wyważonej akcji zapewniona.
Michał Lipka
W tajemniczych okolicznościach umiera początkująca młoda aktorka, a policja twierdzi, że to samobójstwo. Tymczasem były policjant Nemo Frisby łączy siły z jej przyjaciółką, Trinity Fox, aby wspólnie dojść do prawdy. Prywatne śledztwo prowadzi ich do luksusowej rezydencji w Los Angeles, której właściciel odkrył na swoim terenie potężnego indiańskiego demona. Potrafi on napełnić niewyobrażalną mocą tego, kto przywrócił go do życia, i zapewnić mu olbrzymi sukces. Ale nie za darmo – domaga się ofiar z ludzi. Do posiadłości w Bel Air ściągają więc hollywoodzcy celebryci żądni jeszcze większej sławy i zwabiane są niewinne ofiary, aby dopełnić mrocznego rytuału.
W księgarniach też wznowienie