I: GUMA DO ŻYCIA Co za cholerny dzień. Rzuciłem dwie kromki czerstwego chleba na stół, przesmarowałem topionym serkiem, przełożyłem wymacaną na ślepo wędliną i klapnąłem ciężko na
MISTRZOWSKIE OPOWIADANIA Przyznam się bez bicia – nie lubię Herberta. A właściwie nie tyle Herberta, co jego „Diuny”. Być może jest w tym pewna wina filmu, który
Jesień ciągnęła się niczym kiepski film. Siódmy miesiąc ludzie brnęli w błocie; Wracali do domów przemoczeni przez ulewny deszcz i załamani. Nawet najtwardsze jednostki powoli zmieniały się w
Stopy stanęły na werandzie, a zaszklone oczy rozglądały się z zainteresowaniem po ogrodzie. Rozmaite kolory uderzały w zmysł wzroku. Gdzie niegdzie wśród kwiatów przemieszczały się pszczoły i motyle,
Do Teatru H w dzielnicy P dotarłem chwilę po północy. Sala była już prawie pełna, a każdy chciał zająć jak najlepsze miejsce. Od samego wejścia ludzie obijali się
Tomek czuł na sobie zapach sklepu. Czuł, że ubranie, skóra, nawet włosy w nosie przesiąknięte były niepowtarzalną mieszaniną tego wszystkiego, co unosiło się w powietrzu za drzwiami, które
Karolek ma trzy miesiące i dwa dni. Jest pięknym, pogodnym dzieckiem. Dziewięć w skali Apgar i dwoje młodych, kochających się rodziców, którzy z miłością czekali na jego przyjście
I: GUMA DO ŻYCIA Co za cholerny dzień. Rzuciłem dwie kromki czerstwego chleba na stół, przesmarowałem topionym serkiem, przełożyłem wymacaną na ślepo wędliną i klapnąłem ciężko na krzesło.
Obudził go monotonny blues budzika, otworzył oczy i – nawet nie do końca dostrzegając ekran telefonu – kliknął na „ODWOŁAJ” i w pokoju zapanowała cisza. Miał jeszcze kilka
Przeciągły, piskliwy dźwięk. Poranna burza otworzyła stare, zardzewiałe drzwi do mojego domu i stłukła szybę w oknie. Spojrzałem na antyczny, grawerowany krucyfiks, jaki dostałem od zmarłych rodziców. –
Dzwoneczki dźwięczą złowieszczo, gdy ciemną nocą idziesz pustą ulicą. Nie wiem nawet, skąd się wzięła moda na uwieszanie tych badziewi nad drzwiami domów. Pewnie z „Hameryki”. Jak wszystko.
– O tak malutka!! Wypnij bardziej ten dorodny tyłeczek. Pokaż mi twą wilgotna szpareczkę. Grube krople potu spływały po czole Jerzego. Mięśnie twarzy drgały z podniecenia, źrenice oczu
Od pewnego czasu miasteczkiem wstrząsały wiadomości o tajemniczych zniknięciach okolicznych mieszkańców. Co kilka tygodni roznosiła się wiadomość, że ktoś zniknął bez śladu. Jedni znikali wracając z pracy do
– Kurde Żanetka, nie uśmiecha mi sie dzisiaj robota. Najchętniej wzięłabym wolne, wyjechała za miasto, może nawet z tego kraju. Przynajmniej dopóki nie złapią tego świra… Brrr –
– E W E L I N A – przeliterował głośno mężczyzna, stojąc w kolejce do kasy. Przyjrzał się uważnie plakietce ekspedientki i przeczytał na głos z przekąsem
– Cholera jasna! – wrzasnęła zirytowana Beata. Od paru dobrych minut mocowała się z zamkiem od samochodu, który zaciął się, zupełnie jak by się na nią uwziął, urzeczywistniając
<Odręczne notatki pacjenta PK – odpis elektroniczny> Ależ jestem zmęczony. Boże. Co ja tu mam niby napisać? Powiedzieli: „Weź zeszyt i zacznij spisywać swój dzień. Otwórz pamiętnik. Zobaczysz,
Kiedy tylko dostałem nową fuchę, liczba zgonów w Milltown zwiększyła się prawie o połowę. Zazwyczaj gdy przychodziłem kogoś okraść, robota całkowicie mnie pochłaniała, dzięki czemu przez chwilę miałem
– Wysuń język Renatko. Dziewczynka zmarszczyła brwi nieustannie wpatrując się w pluszową zabawkę. – A, po co? Nie musisz otwierać buzi, kiedy ze mną rozmawiasz. Przecież wiesz, że
Historię, którą zamierzam wam tutaj przytoczyć, usłyszałem od mojego przyjaciela z czasów studiów. Z Edwinem poznaliśmy się w Eton College i polubiliśmy się od razu, jednak po
Sierpień Poniedziałek Była szósta rano kiedy zadzwonił mój budzik, wstałem i zacząłem się pakować o dziesiątej miałem wyjazd na obóz. Dziewiąta Przyszykowałem sobie 4 kanapki oraz napój. Pożegnałem
Twarz Kalle’a -Dołącz do nas! Dołącz do nas! Ten głos dochodził zewsząd. Wszędzie są zombie. Trupy osób mi bliskich, nawet Kalle’a i nieznane mi za ich życia twarze.
Moje życie nigdy nie należało do jakby to powiedzieć… interesujących. Nie powiem że byłem wyrzutkiem społecznym, niekochanym dzieckiem swoich rodziców czy różową landryną wyżywającą się na ludziach z
MIŁOSNA TERAPIA Zamknąłem ją w piwnicy. Pomyślałem, że tak będzie bezpieczniej. Czasami życie zmusza nas do podejmowania trudnych decyzji. Nie powiem, wahałem się, ale stwierdziłem, że robię to
KOSTNICA – PIWNICA Chwyciłam w dłoń mosiężną klamkę ciężkich, dębowych drzwi. Otworzyły się z skrzypnięciem. – Chyba dawno nie były naoliwione – pomyślałam. Kiedy już stałam w wejściu
Nasza strona internetowa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, reklamowych oraz funkcjonalnych. Dzięki nim możemy indywidualnie dostosować stronę do twoich potrzeb. Każdy może zaakceptować pliki cookies albo ma możliwość wyłączenia ich w przeglądarce, dzięki czemu nie będą zbierane żadne informacje.AcceptRejectRead More
PLIKI COOKIES i POLITYKA PRYWATNOŚCI
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the website. We also use third-party cookies that help us analyze and understand how you use this website. These cookies will be stored in your browser only with your consent. You also have the option to opt-out of these cookies. But opting out of some of these cookies may affect your browsing experience.
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.